kiedyś był uśmiech
i płacz łza za łzą
dziś gniewem zasłaniam twarz
i opanować go nie mogę
bo choć jesteś tak daleko
czuję twoją złość
nieszczery
do bólu
z wyciągniętymi pazurami
próbujesz
pogłaskać mnie po policzkach
dobrze wiesz
że nie jesteś w stanie mnie nie zranić
kiedyś pocałunki
miłe słowa
niemal-miłość
zaczarowana
jak czas, wtedy
dziś krzyk
rozdzierający gardło na pół
złość tak nieobliczalna
tak bezlitosna
i chciałoby się powiedzieć
mam ochotę poderżnąć ci gardło
wydrapać ci oczy
wyjąć żywcem serce z piersi
i zobaczyć je jeszcze bijące mi w dłoni
dziś zabiło wczoraj
dziś istnieje to co nie istniało wczoraj
wczoraj umarło
pogrzebałeś je sam
---
mam dosyć fałszywych przyjaciół plujących w twarz
śmiejących się zza rogu
odwracających się na pięcie
i oglądania ich tyłków
żegnam pana
panie m.
Nowa strona
12 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz