skłaniam się do modlitwy
nie o deszcze
nie o słońce
gwiazdy wiatr i grzmoty
skłaniam się ku tobie
i z otwartymi oczyma
wpatrzonymi w głębię
otchłań
czekam na łzy
radości
opadam jak liść na ziemię
swobodnie
bezwiednie
niewinnie
doszukuję prawdy
w nieprawdzie twoich słów
wypowiedzianych z krzykiem
w moją stronę
nastawiam policzek
i kolejny
uderz!
jeśli nie brak ci odwagi
jeśli zasłużyłam
a teraz popatrz
popatrz na mnie
i to
cierpienie
zadawane każdym zdaniem
słowem
milczeniem
spojrzeniem
jestem silna
odradzam się z twej słabości
nicości
uderzam
słowem o słowo
patrzę jak gaśniesz
i nikniesz...
Nowa strona
12 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz