w pogoni za szczęściem banalnie biegnę
nie oglądając się za siebie
gubię wszystkie troski
zapominam o tym, że ktoś kiedyś chciał mnie pokochać
ale uciekł
stchórzył
biegnę, mając nadzieję, że ten biedak teraz żałuje
a jego serce miota się w przedziwnych konwulsjach
kim jestem? zadaję sobie pytanie
wiem, on zna odpowiedź
i znów jest tak banalnie
nierealnie i niemożliwie daleko
już nie wystarczy tylko wyciągnięcie dłoni
jestem o krok od przepaści
czuję że moje skrzydła nie rozwiną się już nigdy
i gubię się
biegnąc poprzez pustkowie
widzę oazę na której stoi zeschłe serce z papieru
już nawet nie jest czerwone
nie bije, nie żyje
zamykam oczy
mam nadzieję
łapię ją za ogon i przyciągam ku sobie
znów czuję się tak banalnie
---
słodkie soboty
uciążliwe deszcze
Nowa strona
12 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz