wyjadłam dziś plastikową łyżeczką
pół własnego mózgu
zbulwersowana
własnymi myślami
jakby tego było mało
niemal się udusiłam
bo ta jedna
cholerna myśl
stanęła mi w gardle
w poprzek!
miałam też ochotę na własne oczy
chciałam nabić je na widelec
i wydłubać
jak wygłodniały kanibal
ale rozmyśliłam się
przecież nie zobaczyłabym
smakowitych kąsków
moich myśli
zjadłam najpierw te złe
niedobre
skwasiłam się
kelner!
czas na to co zdrowsze
eko-logiczne
wyjadłam to co w zakamarkach
mało
zęby stuknęły głucho o plastik
wygięta łyżeczka
nie dała się mej sile
a na deser
to co perwersyjne
nieprzyzwoite
wulgarne
niemoralne
obsceniczne
i tak jadłam
z plastikowej łyżeczki
własne myśli
szare
czarne
białe...
Nowa strona
12 lat temu
wydaje mi się, że piszesz bardzo dobre wiersze...pisz dalej :)
OdpowiedzUsuń*nie wiem
nie wiem
kim tak naprawdę jest
co ukrywa w sobie
o czym marzy
co lubi zjeść na kolację
w poniedziałek
dlaczego płacze
jaką bieliznę ubierze
jutro rano
dla kogo chce jeszcze żyć
ile papierosów już wypaliła
nie wiem
dlaczego uśmiechnęła się do mnie
jakich perfumów używa
o kogo jest zazdrosna
w jakiej pościeli śpi
po co uczesała włosy
właśnie tak a nie inaczej
kogo chciała ujrzeć
gdy jechała do apteki
nie wiem tego...
wiem natomiast
że
bardzo ją kocham