piątek, 22 lutego 2013

chcę

w mgnieniu oka
z lekka niepoważnie
całkiem bezsprzecznie
wylewam z siebie potok słów
nie potrafię ich powstrzymać
chcę ci powiedzieć tak wiele
chcę wziąć cię za rękę
i chcę ją ścisnąć tak mocno
chcę wykrzyczeć
i wyszeptać
jednocześnie
chcę to zrobić
nieśpiesznie
chcę zawinąć się w pościele
pachnące hotelowym holem
i aksamitnymi ścianami
chcę wybiec wprost
w paszczę zła
chcę zanurzyć się w otchłani
czarnego jak zły sen morza
chcę wziąć twoją twarz
w dłonie
chcę ją ogrzać pocałunkami
chcę byś chciał
abym chciała

---

zaczynam drżeć gdy słońce łaskocze mnie po skórze
tęsknie i wyciągam dłonie ku niebu
wołam
przyjdź!

środa, 6 lutego 2013

w starym kinie

bez dźwięku
lodowatym oddechem
zamrożona
na pół
z lekka nieobecna
z lekka śpiąca
bez mocy
jaką chciałaby mieć
czekając na cud
nie topnieje
a każdy jej ruch
trzeszczy jak przeszłość
starego zamku
bez świadomości
czy to zmrok
czy brzask
przez zamknięte powieki
chce dojrzeć słońce
sczerniałe do granic możliwości
smutne
mętne
martwe

---

zimno przeszywające, rozpraszające, przerażające...
zbyt mało cierpliwości
zbyt dużo strachu