czwartek, 29 grudnia 2011

end of year

jak to się stało, że powiedziałam że Cię kocham?
jak to się stało, że powiedziałam że Cię pragnę?
nie mogę wybić sobie Ciebie z głowy
nie mogę
za oknem rozmyte twarze
posmutniałe drzewa
brudne chodniki
ale trzymam Cię za rękę
idziemy razem w szarości miasta
mijając łzawiące kałuże
dławiące powietrze wdziera się nam do gardeł
nie możemy go wykrzyczeć
i choć w sercach mamy słońce
chłód ludzkości silniejszy

---

podsumowanie roku
rozliczenie się z ostatnich problemów
pomyłek
przepraszanie za siebie
za ciebie
za innych

środa, 14 grudnia 2011

tam za rogiem

czy już czas na noworoczne postanowienia? - zapytała
czy już czas na roczne podsumowanie? - pomyślała
czy to dobry czas?
co przyniósł mi ten rok,
a co przyniesie następny?
rozmarzyła się i wróciła myślami do wakacji
zapragnęła poczuć ciepło słońca
zapach kwiatów
i deszczu spadającego na rozgrzany asfalt
patrząc w zamarznięte okno
kreśliła serca
ogrzewając je własnym oddechem
i mimo zimna
uśmiechała się do siebie
do świata.
czy to dobry czas?

---

chyba rok 2012 będzie pierwszym, w którym wymyślę sobie postanowienie, ale czy uda mi się je spełnić?

poniedziałek, 12 grudnia 2011

słowotok

mam niewymuszoną ochotę wylewania z siebie wielkiej ilości słów
zapisywania ich w każdym zakamarku swojego pokoju
na ścianach
pod łóżkiem
a nawet na lustrze
i swej twarzy
mimiką wszak tak iluzjonistyczną
słowa - wykrzykuję, wypisuję, wylewam z ust
litrami pełnych liter
przecinków, kropek i myślników

---

chciałabym zacząć coś o czym marzę
i chciałabym aby to coś było unikalne
na tyle by móc
się z tego cieszyć

czwartek, 24 listopada 2011

My King

"Who wants to live forever(?)" paradoksalnie pasuje do dzisiejszego dnia.
Bo choć nie ma go już równo 20lat, to wciąż tu jest i nikt nigdy go nie zapomni.
Jednak patrząc w przyszłość, zastanawia mnie tylko jedno, czy kiedykolwiek pojawi się ktoś kto dorówna Freddiemu? Wolałabym, aby tak się nie stało, bo Freddie, którego kocham, jest tylko jeden.
[*]

czwartek, 17 listopada 2011

smile

wszyscy mówią
czas mija
ale ja potrafię go zatrzymać
w twoich oczach
widzę jak przelatują wspomnienia
naszych chwil
nie ma w nich łez
nie ma w nich smutku
tylko śmiech
tak szczery
jak uścisk naszych dłoni

---

wszyscy cierpią na jesienną depresję, chyba tylko ja potrafię się śmiać w oczy tej szaro burej jesieni.

niedziela, 6 listopada 2011

jesień dla każdego

moja własna prywatna jesień
płacze innymi łzami
o poranku,
a wieczorami zachodzi w niej inne słońce
i choć jej liście pachną tak samo
są inaczej żółte.
nie ma w niej miejsca na jesienną depresję
ani na bezsenne noce.
moja własna prywatna jesień
rzuca kasztanami w okna każdego kogo chce
i karmi sikorki nawet w nocy.
a ja?
gonię za babim latem
biegnąc po szeleszczącym dywanie
wdychając zapach ulotnych chwil
i nie martwię się o to co za mną
bo mam przed sobą
cały świat
w mojej własnej prywatnej jesieni.

---

zebrałam pachnące, żółte liście klonów z parku
i mam w sypialni
ten sam park
o tym samym zapachu

wtorek, 1 listopada 2011

zapach liści

gnam w rozpędzonym samochodzie
z głośników dudni muzyka
zagłusza nawet moje myśli
pędzę przed siebie
po zżółkniętych liściach
wokół mnie las
dziki, zamglony
zimny
uciekam
jak najdalej
zapominam o tobie
zapominam o świecie
by znaleźć się po drugiej stronie

---

znów przeziębienie
znów omija mnie słońce
znów omijają mnie spacery po suchych liściach
znów nie poczuję ich zapachu

sobota, 29 października 2011

25

dwa i pięć
ktoś powie że ćwierćwiecze
bo 25 świeczek zdmuchnąć dziś mam
ale jak? jak?
kiedy tegoroczne urodziny są wyjątkowo samotne
sa-mot-ne

niedziela, 23 października 2011

ona, już nie płacze

czasami bywa tak, że trzeba zostawić za sobą przeszłość i podążyć do przodu w poszukiwaniu przyszłości. z tą myślą właśnie wyruszyła przed siebie, nie mogła już dłużej żyć w tym dziwnym miejscu, potrzebowała zmiany, diametralnej, wielkiej i odnawiającej. to wielkie poczucie odmiany zmusiło ją do wielu wyrzeczeń i przede wszystkim do uwolnienia odwagi, jaka w niej drzemała. i tak szła przed siebie zostawiając za sobą dawne miejsca, w których pochowała wspomnienia, miejsca w których znajdowała schronienie, miejsca które kochała, ale też miejsca pełne bólu i smutku. daleka podróż jaka ją czekała, nie powodowała uśmiechu na jej twarzy, ale dawała poczucie siły i tego, że już nigdy nie będzie się musiała bać zasypiając we własnym domu.

---

coraz bliżej do urodzin, niemal za blisko.
rozmyślam, o tych latach co już za mną.
i staram się nie załamywać
jak to bywało przed każdym 29 dniem października.

czwartek, 13 października 2011

słabość

miłości,
nienawidzę cię!
choć karzesz mi śpiewać la la la
i tańczyć po środku pustego pokoju
nienawidzę cię!
za nieprzespane noce
za uśmiech w stronę słońca
wschody i zachody bez ubrań
pływanie nocą w morzu
i pocałunki przy świecach
nienawidzę cię!
za radosny świat i różowe okulary
lody pistacjowe
koc na polanie
nienawidzę cię!
zrozum to
i odejdź!

---

wbrew sobie
pełna skrajności
kryzys przedurodzinowy
weekend wyjazdowy
głupie rymy!

wtorek, 11 października 2011

back

wiem jak boli miłość
gdy łamią się serca
wiem co znaczy samotność
w pustym domu
wiem co znaczy płacz
całą noc
gdy ranki nigdy nie cieszą
a dni tak cholernie się dłużą
znam ten smutek
znam tę rozpacz

---

dawne fascynacje
nowe fascynacje
żadna różnica

niedziela, 2 października 2011

ko

zaglądam do kieliszka wypełnionego krwią
widząc sześć utopionych much
czuję jak łzy cisną się pod powiekami
nie mając już więcej miejsca dla siebie
pozwalam im wypłynąć na policzki

zaglądam,
widzę ten sam obraz
śmierci niewymuszonej
śmierci o której marzyły
łykając ostatnie krople

gdzieś tam na drugiej stronie horyzontu
jesteś ty
z kwiatem w ręce
i choć trzymasz czerwoną róże
i choć wiesz
że nie znoszę tych kwiatów
cierpisz tak samo jak ja

ciernie tak bezlitosne
ranią twoje dłonie
nieśmiertelnie wpatrzony
w moją stronę
płaczesz
tak samo jak ja
a krew spływa powoli
kapiąc wprost do kieliszka
z sześcioma muchami

---

no more summer

piątek, 23 września 2011

puchatek

nie mogę przestać
ciężko mi zapomnieć
tyle o tobie wiem
tyle mnie nauczyłeś
nie sposób wymazać cię z mojej głowy

twoje słowa
gesty
i spojrzenie
śnią mi się po nocach

czasem czuję się jak wtedy
czasem czuję że znów mnie dotykasz
czasem chcę cofnąć czas
i znaleźć się pod tą samą kołdrą wtedy
kiedy
nasze ciała łączyła jedność pocałunków
i splot dłoni

zamykam oczy
jestem tam
jesteś ty
jestem ja

---

K.

KLIK

czwartek, 22 września 2011

no more

układam sny z resztek myśli
choć moje oczy
wciąż są otwarte

nie widzę cię już
i nie czuję

lecz pamiętam
jak smakują twoje pocałunki

i choć tęskno mi dziś
i choć trudno mi się przyznać

wiem, że miłość już w nas nie mieszka
a nasze serca nie biją tym samym rytmem

zatrzasnęłam drzwi za sobą
zostawiając cię po drugiej stronie
nie płacz
łzy nie powstrzymają czasu

serce puste mam
czekające
na nowe

---

moja ulubiona jesień
złotowłosa

piątek, 9 września 2011

bez jesiennej słoty

po raz kolejny doświadczam
że jeśli się kiedyś dostało kopa w d*pe
to na przyszłość
dzięki niemu
stajesz się twardszy
i odporniejszy
na nieprzyjemności
jakie Ci się trafiają

jest wyjątkowo pozytywnie
bywa, że aż nienormalnie pozytywnie.
ale dopóki mam ochotę się śmiać
i czerpać z życia pełnymi garściami
to niech tak pozostanie!

:)

KLIK

poniedziałek, 5 września 2011

65

Dziś każdy fan Queen wie, że Freddie świętowałby swoje 65urodziny.
Gdyby żył.
I choć nie ma go między nami,
jego głos, charyzma i geniusz wciąż krąży
z jednej półkuli do drugiej.
Z jednego kontynentu do drugiego.
I choć nie ma go między nami,
zawsze pozostanie tym najlepszym!
Dziś cały świat składa Ci życzenia Freddie i wszyscy mają nadzieję, że to widzisz, gdzieś tam z góry.
Wszystkiego najpiękniejszego Freddie!

wtorek, 30 sierpnia 2011

love of my life

przeżywam właśnie drugą miłość z czymś co kocham od dawna
dziwne?
wcale.
prawdziwe?
jak najbardziej!
bo chyba każdy ma coś takiego co kocha od dziecka
coś z czym nie wyobraża sobie życia
coś co przypomina mu ten pierwszy raz kiedy się z tym spotkał
coś co ukierunkowało jego gust
i choć pewnie się już powtarzam któryś raz
będę o tym pisać jak najczęściej
bo za każdym razem coraz mocniej kocham to o czym chcę napisać
a kocham Queen
bo to moje dzieciństwo
i teraźniejszość
i przyszłość
i nic nie zmieni mojej miłości do Queen
i każdego z muzyków
i właśnie dlatego
podejmuję wyzwanie
i powiększam kolekcje o coś wyrafinowanego
o coś co jest tak klasyczne i zarazem niesamowite
o kolekcję płyt winylowych
że też wcześniej nie wpadłam na ten pomysł?
nic straconego.
właśnie po to mam gramofon do cholery!
to będzie takie moje osobiste uczczenie 40rocznicy powstania zespołu i 20rocznicy śmierci Fredka, tak właśnie.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

earth party!


uśmiechnij się do świata
i zamachaj włosami
bo życie to jedna wielka impreza
a my
to
imprezowicze
na parkiecie świata
będziemy podrygiwać tak do końca
do końca sił
bo światła nie gasną nigdy
a muzyka w naszych uszach
trwa
i trwa!

:)


---

wznowili produkcję FRUGO
co cieszy mnie niezmiernie!!!
a ja przeistaczam się prawdopodobnie jutro
i cholera jasna rozpiera mnie radość!!!
KLIK - nie umiem ostatnio żyć bez tego kawałka.

wtorek, 9 sierpnia 2011

gniazdo na słupie


szereg biało-czarnych piór
i czerwonych bamboszy
klekocząc
witają się z matką naturą
i machają skrzydłami
na powitanie?
nie
na pożegnanie.
one
pierwsze oznaki budzącej się wiosny
i równie pierwsze
kończącego się lata
wczoraj
na łące mej wsi
zebrane wszystkie
dzika jedność
wolna jedność
zgodnie i głośno
wołały
"do widzenia"
"do widzenia za rok"
!

---

jeszcze trochę i zacznę
jeszcze trochę

niedziela, 10 lipca 2011

sadness

odeszła
tak nagle
i na zawsze
;(
pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że 22lata jakie przeżyła były dla niej szczęśliwe...
a dziś wiem, że teraz biega z Dianą, Łatką i Edziem po łąkach Tęczowego Mostu

czwartek, 7 lipca 2011

trzymając cię za dłoń

jedna noc i faza księżyca
wyjąca
walcząca
wilczyca
ona ślepo kochająca

jedno życie
od nowa
po kolei
i z sensem

jeden oddech
gdzieś tam
w środku pustkowia
nie-oaza

jeden płacz
jedna łza
słone morze
i słońce wypalające

jedna iskra
sto płomieni
dymów tysiące
marzeń miliony

jedna chwila
i nic więcej
niedopowiedziane słowa
urwane zdania
przetrwania

mgła
we mgle ja
jedna...

---

już nie mogę się doczekać gofrów nad morzem, bo tylko tam smakują najlepiej...

piątek, 1 lipca 2011

Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię złapią, zabiją i zjedzą!!!

zastanawialiście się kiedyś dlaczego Buka przychodziła do domu Muminków?
zastanawialiście się kiedyś dlaczego Muminki wyganiały Buke ze swojej doliny?
ja się zastanawiałam
i doszłam do wniosku
że Muminki wcale nie były takie miłe i słodkie
a Buka była bardzo smutna żyjąc w samotności
i zimnie
czego się nie dotknęła
wszystko zamarzało
zapewne jak jej serce
które pewnie kiedyś było równie wesołe i wiosenne jak dolina Muminków
zastanawialiście się kiedyś czym Buka podpadła Muminkom?
no przecież niczym!
czy kiedyś skrzywdziła choćby jednego Muminka?
Buka to wcale nie zła postać
tylko bardzo bardzo smutna
pragnąca się zaprzyjaźnić
ogrzać
nie tylko swoje zmarznięte stopy
ale i serce
a Muminki to banda zwyrodnialców!!!

:D

środa, 29 czerwca 2011

summer dreaming

lato
słońce
upał
czas, powoli posuwający się do przodu
leżakowanie pod cieniem orzecha
zapach jeziora
śpiew słowika
miękkość trawy pod bosymi stopami
gorąca woda z ogrodowego węża
uśmiech
lody waniliowe
i białe wino

xxx

jeszcze chwila i wyjeżdżam
jeszcze chwila i znów zobaczę morze!!!
KLIK

wtorek, 21 czerwca 2011

warsaw orange festival

zeszły weekend zaliczam do niezwykle udanych
był kosztowny i efektowny
jednak nie zamieniłabym go na innego
i z chęcią powtórzę go przy najbliższej okazji
to był weekend ze stolicą
wielka trzydniowa randka z Warszawą
która pozwoliła mi się sobą zachłysnąć
dlatego to właśnie dla niej dedykuję te kilka słów poniżej
a tu krótka fotorelacja
delektujcie się zupełnie tak samo jak i ja miałam okazję...

---

błysk szklanych okien
błysk flesza
błysk gwiazdy
odbitej w kałuży
migocze
ona cała migocze!
światło te maleńkie
zapalonego skręta i wiewiórzego oka
płoń swym blaskiem
właśnie dziś
gdzieś tam
gdzie Chopin przygrywa na murze
a stadiony rozbrzmiewają krzykiem
gdzieś tam wzdłuż Wisły
słońce
deszcz i wiatr
spotykają się by być
gdzieś tam
właśnie dziś.

---

wkrótce wracam do kuchni!

wtorek, 14 czerwca 2011

Stonefinger

już niedługo
świat stanie przede mną otworem
i zabłysną światła tylko dla mnie
cały się ukłoni w moją stronę
będę choć raz
królową nocy i dnia
tygodnia i miesiąca
a za rok
powrócę
i zabłysnę znowu
podwójnym blaskiem

---

właśnie wdycham zapach deszczu
i myślę o nadchodzącym weekendzie pełnym wrażeń
i mimo opętania
wciąż jestem taka jak kiedyś

KLIK <--- naprawdę warto posłuchać!

niedziela, 12 czerwca 2011

undone

[...]poczuła, że czas na podróż do wnętrza samej siebie, że powinna otrzeć łzy i nie załamywać się tak często. Postanowiła więc, że wyjedzie, od niego i całego tego zgiełku. Czuła się silna, lecz oznajmienie mu tego równało się z awanturą i kto wie czym jeszcze. Bała się tak mocno, że po raz pierwszy spociły się jej dłonie. Ona, zazwyczaj najbardziej opanowana ze wszystkich, nagle zaczęła panikować. Czuła jak jej serce wali niemiłosiernie, tak jakby chciało bić po raz ostatni zanim się zatrzyma. Idąc do niego dwa razy potknęła się na chodniku, pomyślała, a co stanie się za trzecim razem? Upadnie na twarz upokarzając się jeszcze przed rozmową? W końcu doszła do celu, zapukała do drzwi, słyszała jak podchodzi i zagląda przez judasza. Otworzył drzwi, ona pobladła. Muszę z tobą porozmawiać, wykrztusiła szybko, nie mam czasu na rozwodzenie się na inne tematy. Życie mam tylko jedno, chcę je przeżyć tak jak sama bym chciała, mówiła ku swemu zdziwieniu, dlatego postanowiłam wyjechać. Skończyła, zapadła chwila ciszy, choć zdawało się jej że on milczy zbyt długo. Zauważyła jak marszczy się jego czoło, a oczy robią się czerwone. Chciał coś powiedzieć, ale chyba nie wiedział dokładnie co, zbliżył się tylko i wymierzył jej solidny policzek. Tego się nie spodziewała. Chwyciła się za twarz. Czuła, że zaraz się rozpłacze, ale powstrzymała łzy, sama nie wiedząc jak. Nie wstyd ci oznajmiać mi coś takiego?, zapytał agresywnie. Wiedziała, że zaraz uderzy ją ponownie. Milczała jak kamień, a oczy błyszczały jej od wezbranych łez, już prawie płakała, ciągle trzymając się za twarz. Zbliżył się po raz kolejny, spojrzał na nią i warknął, masz mi coś jeszcze do powiedzenia?! I wtedy odważyła się mówiąc, tak, w zasadzie mam ci wiele do powiedzenia, ale szkoda mi marnować tyle czasu, z resztą i tak mnie nie zrozumiesz, żegnaj. Odwróciła się i wyszła, zostawiając za sobą całą bolesną przeszłość.[...]

---

ostatnio TEN pan stał się moją obsesją, filmową oczywiście, skąd się biorą tacy ludzie? tacy dobrzy aktorzy?hmm?

KLIK

piątek, 10 czerwca 2011

mam cię!

dziewczyna z doczepianymi rzęsami
i dłońmi czerwonymi od truskawek
stała sama na ulicy zapomnienia
a może wspomnienia
czekała na nierzeczywistego męża
wymarzonego w snach i rozmyślaniach
istniejącego na prawdę
lecz nie dla niej
wysokiego blondyna z tatuażem na nadgarstku
lecącą jaskółką
tatuażem bliźniakiem

jak zwykle brzydal
lecz bogaty

otarła dłonie plamiąc sukienkę
i tak nie przyjdzie
uroniła łzę odklejając rzęsy
i tak nie przyjdzie
powtarzała
i w deszczu łez i w brudnej sukience
stanął przed oczyma jej
uśmiechając się jak zawsze
i szepną swym zachwycającym akcentem
" gotcha!"

xxx

jestem wariatką która zakochuje się wciąż od nowa i za każdym razem tego żałuje...

czwartek, 9 czerwca 2011

dead or alive

i znów mój umysł opanowała muzyka z lat 80
i nie mogę przestać myśleć
o tym co nastąpi
o wspaniałych nadmorskich wakacjach
o wyjeździe do stolicy
o gorących miesiącach pełnych wrażeń
czasami wydaj mi się że nie żyję na prawdę
a tylko obserwuję swoje życie będąc kimś innym

KLIK

niedziela, 15 maja 2011

renesans

[...] stanęła przed lustrem umazanym jej własną krwią, spojrzała w swoje zapłakane oczy, nic nie zauważyła, nie zauważyła ani smutku, ani złości, ani tym bardziej oznak choć najmniejszego szczęścia. Jej dłonie jakby same, skierowały się do lustra, wymazała palcami swoje imię. Była teraz plamą krwi na lustrze, a w jego odbiciu leżał trup. Trup jej własnej duszy, zmasakrowane ciało, pocięte ostrym nożem. Ilekroć oglądała się do tyłu widziała siebie, leżącą bezwładnie, nieżywą. Jednak spoglądając ostatni raz w lustro ujrzała, że jeszcze tli się w niej odrobina życia. I to było to. Ten moment, w którym na chwilę zamknęła oczy, a całe życie odrodziło się na nowo, jak kwiat po deszczu. To był ten czas, a ona w końcu uśmiechnęła się sama do siebie. Nazajutrz umyła lustro.[...]

---

planowanie wakacyjnego wyjazdu bywa bardzo przyjemne
z każdym dniem, jest bliżej
bliżej letniego koncertowego szaleństwa
tylko my i scena
:)

niedziela, 1 maja 2011

zbyt głośno

[...]nie przestawałam słuchać zbyt głośnej muzyki, nawet wtedy gdy rozmyślałam nad swoim nędznym życiem, nad tym, że świat schodzi na psy, w telewizji reklamowane są coraz to nowsze (ale czy lepsze?) tabletki od bólu głowy i specyfiki na odchudzanie (tuszy i portfela) na świecie, gdzieś w egzotycznym kraju lecą z nieba bomby, a nie pada deszcz, no chyba taki z prawdziwych łez smutku, no cóż, wcale nie jest tak źle, pomyślałam, przecież inny zabijają się nawzajem tylko i wyłącznie dlatego, że nie spodoba im się wzrok tej innej osoby. Tak, można się zabijać za byleco, ale dla mnie takim byleczym było moje własne życie, w małej mieścince, broń boże zabitej dechami, po prostu małej. Z dnia na dzień coraz więcej czasu przebiegało mi pomiędzy nogami i palcami u dłoni. Zbyt szybko traciłam radość życia, coraz częściej się smuciłam, zamiast jeszcze ostatkiem sił, uśmiechać się. Ale czy jest sens uśmiechać się na siłę? Wydawać z siebie z trudem wymuszone odgłosy radości? Jaki był sens w zadawaniu tych pytań samej sobie? Żaden. Czułam, że stoję w miejscu, nie poruszam się do przodu, ani tym bardziej do tyłu. Po prostu stałam w miejscu, a cały świat obracał się nadal, jakby nigdy nic się nie stało. Halo! Przecież stało się! Jestem nieszczęśliwa![...]

---

dni wydają się coraz dłuższe
majówka mija
zbyt szybko
praca i mnóstwo planów na przyszłość

czwartek, 21 kwietnia 2011

love me again

[...]otulona muzyką i ciepłym kocem
przytuliła do siebie jego dłoń
chciała coś powiedzieć
lecz nie mogła wydobyć słowa
chciała powiedzieć "kocham"
lecz słowa grzęzły jej w gardle
a rozum podpowiadał
"to nie miłość, dziewczyno!"
zasnęła, pozostawiając milczenie w powietrzu.

---

przedświątecznie zarobiona i zmęczona
na nowo zakochuję się w Stingu KLIK

piątek, 15 kwietnia 2011

Słowa spod szafy

"[...]trzymając w rękach mokre pranie i klamerki myślała, że świat otworzył przed nią drzwi. Zamknęła na chwilę oczy i pomyślała, że jest królową własnego życia. Jej czerwone paznokcie sprawiały, że nawet nad zlewem czuła się seksownie. To ona, kobieta wyzwolona, a zarazem potrzebująca wsparcia silnego ramienia. Pomimo spokojnego domu, wielkiego łóżka w którym co noc słyszeć się dawały jęki i wzdychania, liczyła na coś więcej, pragnęła czegoś więcej. Przyszedł jej do głowy pomysł, zdrada. Lecz nie chciała być kochanką z ukrycia. Chciała żyć zauważalnie."

---

Łohohohoho co to się dzisiaj wydarzyło...

Tak w ogóle to polecam Wam posłuchać TEGO, bo to zespół mojego znajomego :D

sobota, 9 kwietnia 2011

kitchen

o czym marzy Anjax?

o domu, wielkim domu, jak najbardziej własnym, przejrzystym, dziwacznym w swej prostocie, pachnącym kruchymi ciasteczkami, z wielką kuchnią
kuchnią niczym komnata miejscowej królowej - czarownicy, która praktykuje magię smaków i zapachów
Anajx marzy o spiżarce zastawionej wekami w iskrzących kolorach
o półce, na której ustawione alfabetycznie śmieją się książki kucharskie
marzy o moździerzu, fartuszku w muffiny i młynku do pieprzu
marzy o renomie, takiej swojskiej
marzy o gościach, tłumnie przybywających do niej samej, o gościach, którzy odliczają minuty do spotkania bo niecierpliwi są bardzo
o gościach, którzy doskonale wiedzą że warto przyjść
o gościach, którzy myślą co tym razem zastaną na stole
o tym marzy Anjax
o własnym kuchennym królestwie...

---

podobno jest tak, że kiedy polubi się coś bardzo mocno to nawet wiele lat przerwy bez tego czegoś nie zmienia mocy zamiłowania... Anjax mogłaby skreślić słowo "podobno" i mogłaby wpisać "na pewno". Anjax ma takie ulubione coś, to coś to NIN, o taki na przykład KLIK szkoda tylko, że Anjax nie może cofnąć czasu, pewnie pokazałaby jak to było na ich koncercie...

środa, 6 kwietnia 2011

stork

czy siedząc z kubkiem gorącego kakao można rozmyślać o wiośnie?

o wiośnie!
przybyłaś wreszcie!
przyniosłaś ze sobą słońce
i soczystość traw
wzięłaś za rękę jasne obłoczki,
a w usta nabrałaś powietrza
i dmiesz
dmiesz kiedy chcesz!
jednym gwizdem zawołałaś
pszczoły, trzmiele i bociany
i ten uśmiech
przyklejasz każdemu
znów podgrzewasz wiatr
znów malujesz niebo na niebiesko
jesteś
wiosno!

---

zawitała na dobre
choć ostatnio dość płaczliwa
jednak już ciepła
i widoczna

wiosna! wiosna! wiosna!

obrzański bociek już wrócił!

poniedziałek, 14 marca 2011

bum cyk cyk

historia mojego serca
pęka kilkakrotnie
jak ono samo
pojawia się i znika
bo jest takie humorzaste
jak pogoda
jak aktywność słońca
jak zaćmienia księżyca
historia mojego serca
otwiera się przed tobą
wyczytaj z niej co chcesz
wyłap wszystkie niuanse
podkreśl na czerwono wszystkie błędy
historia mojego serca
nie ma końca
jak końca nie ma świat
i miłość
i zakochanie
i wszystko
co kocham
historia mojego serca
jest wielką plamą krwi
brodząc w niej
poczujesz bicie
i każdą jej nutę
wyśpiewasz
i zachowasz dla siebie
zapiszesz w małym notatniku
ile krwi ubyło
a historia mojego serca
śnić będzie ci się po nocach
a wraz z nią ja
siedząca na tęczy
machająca nogami
nad przepaścią-końcem świata.

KLIK

sobota, 12 marca 2011

blood, tears and fire

urosły mi dziś pazury
by wydrapać ci oczy
dlaczego nazywasz mnie dziwną?
dlaczego porównujesz do innych?
wiesz dobrze, że ja
nie podążam za modą
nie śmieszą mnie te same żarty
a wzrok wbijam zawsze w ten sam punkt
przeszywam cię na wylot
i spijam krew brodzącą po twych kończynach
jest jak wino
zabawnie pobudzająca
zabawnie podniecająca

---

ja
czerwony stolik
słonecznie żółte tulipany w wazonie
krwistoczerwone wino w kieliszku
i uśmiech
bo już wiosna
bo już ciepło

czwartek, 10 marca 2011

he is alive!!!

a gdyby tak zrobić sobie niespodziankę,
no nie do końca niespodziankę
bardziej prezent
przedwczesny prezent urodzinowy
na szczególne urodziny
...25
a gdyby tak tym prezentem
był bilet?
bilet na koncert
bilet na koncert Ozziego!!!
:D
być może
być może

KLIK

sobota, 5 marca 2011

szpony

zasypiam kocim snem
otulona pajęczyną
wydrapaną pazurami
pękniętymi na pół
oczy na wpół przymknięte
zegarki na wpół ustawione
me ciało płonie
gra i drga
jak struna wampirzej harfy
bladolicej krwiopijcy
i nieważne jest co myślisz patrząc na mnie
wlepiając swoje niewinne spojrzenie
w me nagie ciało
ja nie zmienię się dla ciebie
nie będę cię kochała mimo woli
nie dam ci dzieci
pędraków
jaj w pękniętych skorupach
jestem potworem z krainy nieistniejącej
jestem pyłem z ciemnej strony księżyca
jestem królową błędów i oszczerstw
jestem
nie zmienisz mnie.

---

zapraszam na kulinarny

piątek, 4 marca 2011

dance dance dance!!!

chyba urodziłaś się nie w porę
a może wypaliłaś zbyt wiele papierosów
jesteś i znów cię nie ma
znikasz tak szybko jak i ja
a ja?
ja tańczę i tańczę
zrywam i jem pomarańcze
soczyste jak słoneczny dzień
którym upijam się co dzień
co noc
co północ

---

czyżby wiosna?
dlaczego bardzo bardzo i bardzo podoba mi się nowa piosenka Lady Gagi??? nie wiem(pisząc to zapuszczam po raz kolejny "Born this way") w zasadzie mam to gdzieś...
oszalejcie razem ze mną... KLIK

sobota, 26 lutego 2011

ice age

moje nastroje marzną jak liście na dworze
i znów
kapią z odwilży łzami
łzami słonymi
niczym bałtyckie fale
bo sto mórz i sto gór
muszę minąć
by odkryć w sobie raj
znów ja
sama
w ręku zegarek odlicza sekundy
bezlitośnie gnając do przodu
śmiejąc mi się w twarz

---

odwilż
słońce
tylko ciepła brak
w poszukiwaniu wiosny...

piątek, 25 lutego 2011

vision of paradise

jest mi tak smutno, że nie pomaga mi nawet Mick Jagger...

zostałam okradziona
zwłaszcza z marzeń

i znów leżę powalona na dnie
samym dnie

...

środa, 9 lutego 2011

turn back

tęsknię za dawnym życiem
za szarą przeszłością
ciągnącą się jak cukierki toffi
za słodkimi pocałunkami z obcymi
mężczyznami
kobietami
za twoją dłonią chowającą dłoń moją
i za spojrzeniem
tak głębokim
przenikającym mnie całą
powiedz
czy tęsknisz tak jak ja?
i powiedz
powiedz jeszcze raz
że moje włosy są kobiece
a w oczach chciałbyś utonąć
i powiedz
powiedz żebym nie żałowała
swych błędów
cofnij zegar i wyjmij z szafy stary kalendarz
i zróbmy to choć jeden raz
wspólną siłą zmieńmy bieg wydarzeń
by cieszyć się niezmiennie
by przestać żałować
by przestać gdybać
i by móc powiedzieć
jesteśmy sobie przeznaczeni

---

dieta - ćwiczenia - powrót do dawnej sylwetki - satysfakcja!
KLIK <--- nowy kawałek z nowego albumu! czadowy, u mnie w trybie repeat :D

piątek, 4 lutego 2011

zgaś światło

podobno jestem nielegalna
i za głośno słucham muzyki
nie można na mnie patrzeć
bo oślepiam jak słońce
jestem też aspołeczna
podobno
ludzie gadają że niebezpieczna
nieokrzesana
niewychowana

ale ja wiem
że gwiazdy w zimie
widać bliżej
a niedowiarkom
wystawiam środkowy palec

podobno.

KLIK

poniedziałek, 31 stycznia 2011

taka sama

wyśniłam dziś swój własny dzień
snem pisałam każdą jego godzinę
marzeniami odkrywałam
każdą jego sekundę
i choć to niedozwolone
nietaktowne
niebezpieczne
tak śnić za dnia

---

pierwszy chlebowy sukces na anjaxgotuje.blogspot.com
w życiu ciągle te same chmury, cienie i deszcze
czekam na uleczające słońce

środa, 19 stycznia 2011

co mi powiesz, kiedy wrócisz?

ostatnio mam ochotę wykrzykiwać to co leży mi na sercu
i na duszy
tak bezczelnie stanąć na środku pustkowia
otworzyć usta z krzykiem
ile sił
w płucach
wykrzyczeć
jak za tobą tęsknie całymi dniami
że patrzę w okno
wyczekując twojego powrotu
że nie żyję bez ciebie
nie oddycham
usycham

czekam
i czekam
wciąż
czekam

wyhodowałam wielkie pokłady cierpliwości
stać mnie na cud
i modlitwę
do nieistniejącego bożka
w mej głowie

czasami wydaje mi się że łapiesz mnie za rękę
że całujesz moje włosy
i tulisz do snu
pozwalając mi na wszystko
pozwalając mi boso biec po chodniku
pozwalając mi nago kąpać się w miejskiej fontannie
pozwalając mi pozwalając sobie

i nie ważny jest czas
świat
niebo i piekło
nie ważny
bez ciebie...

wciąż

czasami mam wrażenie
że wszystko wraca
wracają wspomnienia
a z nimi śmiech i łzy
uśmiechy i smutki
czasami mam ochotę cofnąć czas
i przestać rozmyślać
co by było gdyby
zmienić przeszłość
w teraźniejszość
i nie martwić się na zapas

chcę ziścić niespełnione marzenia
tu i teraz
marzenia o pocałunkach
w świetle księżyca
na środku wzburzonego oceanu
w maleńkiej łódce
owinięci kocem
splątani modlitwą
o cud
i przerwanie burzy

chciałabym abyś chciał i ty
dokończyć niedokończone
złapać się znów za ręce
i patrzeć w niebo
chciałabym wyruszyć
w podróż
autostopem
w nieznane przestrzenie
bez oglądania się wstecz

chciałabym dedykować ci to wszystko
chciałabym abyś to wiedział
chciałabym powiedzieć ci
to wszystko
osobiście
i znów
spojrzeć ci w oczy
i znów
spotkać twe usta
tak przypadkowo.

---

się rozmarzyłam, tak bywa, czasami
czekam na wiosnę...

środa, 12 stycznia 2011

nowe dziecko!!!

jest!
już jest!!!
mój nowy kulinarny blog!
ok przyznaję
jeszcze jest niedokończony jak należy
ale pracuję nad tym
mimo tego
zapraszam
oglądajcie
czytajcie
korzystajcie!

www.anjaxgotuje.blogspot.com

poniedziałek, 10 stycznia 2011

coś nowego

niecierpliwych informuję że już niedługo
nastąpi
uroczyste otwarcie
nowego bloga
tym razem nie takiego jak ten
czyli takiego
o wszystkim i niczym
ale kulinarnego
mam już pomysł na 1 posta
problem w tym że ciągle myślę nad banerem
i nic nie przychodzi mi do głowy
ale na pewno się doczekacie...
ten blog na pewno nie zostanie opuszczony
wręcz przeciwnie
mam nadzieję uzupełniać go częściej

to coś muzycznego
KLIK

środa, 5 stycznia 2011

cooking

mam ochotę na ciasteczka z kaszki ryżowej
przypominają mi one czas szkoły średniej
są tak cudownie pyszne
że można ich zjeść obłędną ilość
mam na nie ogromną ochotę i już czuję
ich zapach
i ten smak...
problem w tym że one
są dobre wyłącznie na świeżo
niemal zaraz po upieczeniu
drugiego dnia są już takie... bleee
to jedyna ich wada
a poza tym
mają same zalety...
ale oczywiście coś musiało stanąć mi na drodze
bo jutro jak na złość wszystko zamknięte
a ja biedna
chora i zmęczona...
a tak w ogóle to zastanawiam się nad drugim blogiem
typowo kulinarnym
ale boję się
że zaleje go fala setek innych kulinarnych blogów
i nikt nie będzie miał ochoty z niego korzystać...
zakładać? czy nie zakładać?

wtorek, 4 stycznia 2011

black hole

mój świat zamknął oczy
zasnął
i nie ma zamiaru się obudzić
nie chce być błądzącym lunatykiem
ani nocnym upiorem
chce po prostu
umrzeć we śnie...

---

nie umiem się pogodzić z tym z czym wydawało mi się że się już pogodziłam.

sobota, 1 stycznia 2011

życzenia dla samej siebie

i niech się spełni wszystko to o czym myślę
niech obróci się w czyn
to co obrócić się nie umiało
i niech zgaśnie oślepiające światło
niech nastanie ciemność
a z ciemności wyłoni się nadzieja
i niech stanie się jasne że ta nadzieja
wyciąga ręce
właśnie do mnie
niech obejmie mnie swym ramieniem
i złapie najmocniej jak potrafi

---

choć odechciewa mi się żyć, nie zmuszę siebie do zawieszenia liny, jestem zbyt leniwa, wolę napisać, że wciąż tli się we mnie mały płomień...
mam ochotę wykrzyczeć nowemu rokowi żeby nie był takim skurwielem jak jego miniony brat... chciałabym zaczarować samą siebie!