wtorek, 24 stycznia 2012

to many questions

dlaczego stare matki dorosłych facetów stają się służącymi
przynosząc do męskich rąk wszystko to czego zapragną?
dlaczego ludzie chcą rzeczy nieosiągalnych, nie myślę tutaj o marzeniach
a o pragnieniach "tu i teraz"?
dlaczego tak wszechmocnie i wszędobylsko narzekają gdy jest im źle?
doprowadzają do szału tych, co znieść tego nie mogą.
i dlaczego w końcu ja, zadaję te pytania, wiedząc że nie uzyskam odpowiedzi?
bo jestem jedną z nich
kobiet w nowocześnie zacofanym świecie
pełnym inwigilacji
infantylnych ludzi
i wszechogarniającej psychozy

---

staram się, naprawdę!

czwartek, 12 stycznia 2012

who?

dlaczego to ze mną nie przeprowadza się wywiadów?
dlaczego nie ma blasku fleszy?
dlaczego brak zainteresowania
tak wszechobecnego
jest wszędzie
zawsze
na zawsze
zakłamanie płynie z twoich ust
mydlisz mi oczy niewinnymi bajkami o sukcesach
które i tak
nigdy nie staną się rzeczywiste
jestem oblepiona pajęczyną, nie mogę otworzyć oczu
nie mogę otworzyć ust
zamykasz mi je
duszę się we własnych myślach
własnej złości
gniewie
brakuje mi światła i wody
powietrza
nie ma już tej prawdy
którą kiedyś mnie syciłeś
wypowiadam ci wojnę
staniemy po dwóch stronach barykady
wrzeszcząc na siebie z daleka
zagłuszymy niedawno ogłuszony już świat
będziemy obrzucać się błotem
i mięsem
do pierwszych chwil słabości
do pierwszej krwi
i pierwszej śmierci
uwolnię twoją duszę, jeśli tylko chcesz
jeśli chcesz
zakończę to wszystko
raz na zawsze

---

zimo odejdź!
wiosno wracaj!

czwartek, 5 stycznia 2012

fake friends

kiedyś był uśmiech
i płacz łza za łzą
dziś gniewem zasłaniam twarz
i opanować go nie mogę
bo choć jesteś tak daleko
czuję twoją złość

nieszczery
do bólu
z wyciągniętymi pazurami
próbujesz
pogłaskać mnie po policzkach
dobrze wiesz
że nie jesteś w stanie mnie nie zranić

kiedyś pocałunki
miłe słowa
niemal-miłość
zaczarowana
jak czas, wtedy

dziś krzyk
rozdzierający gardło na pół
złość tak nieobliczalna
tak bezlitosna

i chciałoby się powiedzieć
mam ochotę poderżnąć ci gardło
wydrapać ci oczy
wyjąć żywcem serce z piersi
i zobaczyć je jeszcze bijące mi w dłoni

dziś zabiło wczoraj
dziś istnieje to co nie istniało wczoraj
wczoraj umarło
pogrzebałeś je sam

---

mam dosyć fałszywych przyjaciół plujących w twarz
śmiejących się zza rogu
odwracających się na pięcie
i oglądania ich tyłków
żegnam pana
panie m.