niedziela, 6 maja 2012

tak jakby

deszcz postanowił znów tak beznadziejnie padać
nie obchodzi go nic
nawet moje plany
uśmiechy gdzieś się pogubiły
schowały się pod łóżkiem
straszą raz po raz
gdy nieopatrznie się o nie potykam
mokre szyby mokną jeszcze bardziej
słońce.
jakie słońce?
kot próbuje się wydostać z moich ramion
też bym uciekała
z gramofonu wydobywa się ciche brzmienie
ktoś krzyczy
ktoś płacze
chcę uciec, wziąć cię za rękę
uciec daleko
chodź!
zbierzmy uśmiechy spod łóżka
wyprowadźmy je na spacer
nad jezioro
wypuśćmy je wolno
ponad łąkami
niech zmoczy nas deszcz
jak te szyby
powtórnie

---

marzenia, pełne i nie
słowa wypływają zbyt szybko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz