wtorek, 19 października 2010

to nie sen! czyżby?

i gdy łzy popłyną po policzkach
rozpalając
wspomnienia jesiennych zimnych nocy
i gdy łez strumienie
płyną
mimowolnie
sennie choć niemal na jawie
i gdy budząc się z krzykiem
wykrzywionym grymasem bólu
sercem w gardle
i wielkookim strachem pod łóżkiem
wiesz już
że śnisz
kolejne deja vu
i gdy cierpienia rozszarpują duszę
powolne umieranie
to na to czekasz
raniąc stopy rozbitym szkłem
brodząc we własnej krwi
strumień za strumieniem
i gdy otwierasz oczy
widząc siebie
wciąż kroczącego w obłokach
wiesz
to przecież nie sen
lecz i nie jawa
i gdy zadajesz sobie to samo pytanie
to samo już od kilku lat
i gdy wciąż nie chcesz zrozumieć
nadchodzi czas ostateczny
nadchodzi czas
śmierci

--

znów miewam koszmary, zbyt realistyczne, realne koszmary nocne, budzę się wystraszona, przerażona, dziś śniłam tak realistycznie, śniłam o histerycznym płaczu, mym własnym płaczu ze smutku po stracie kogoś bliskiego, rano obudziły mnie... łzy, autentyczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz