czwartek, 30 grudnia 2010

stan uśpienia

lunatykowy spacer po poręczy schodów
do nieba i gwiazd
do światełek choinkowych
do bombek i słodyczy życia
zimowo zmrożony umysł
zasypia tak szybko
niczym niedźwiedź brunatny
polarnym oddechem ogrzewam zmarznięte słońce
bo chcę
bo chcę tak bardzo
by znów się uśmiechnęło
rozpromieniło
ogrzało
mój stan uśpienia
mój stan smutku
i samotności

---

kolejny samotny sylwester, kolejny ostatni wieczór roku spędzony w samotności, kolejny rok niespełnionych marzeń minął i kolejny przede mną...
przestaję wierzyć w cuda
one się nie zdarzają
one trafiają jedynie na tych którzy ich nie zasługują

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz