piątek, 1 stycznia 2010

coś się kończy, a coś zaczyna...

... dziś poczułam świeżość, poczułam, że mogę oddychać pełną piersią, poczułam się jakbym narodziła się na nowo, mentalnie. To dobry znak. Cieszy mnie to. Jestem dobrej myśli. Od dziś i przez kolejne dni tego nowego roku, moje postanowienia będą się spełniać. Zadbam o siebie, przede wszystkim o siebie.
To prawda, że kiedy myśli się tylko i wyłącznie o innych, nie ma się czasu dla siebie. Tym razem postąpię nieco egoistycznie, ale robię to dla siebie.
Tak, będzie dobrze.
Musi być dobrze.
Wierzę, że będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz