czwartek, 6 maja 2010

sen idealny

Dzisiejsza noc warta jest opisania jej tutaj. Dlaczego? Ano dlatego, że miałam sen idealny. A jaki to jest sen idealny? Ano taki, który chciałbyś aby się spełnił, ale wiesz że to niemożliwe, jednak mimo wszystko przyjemnie jest właśnie tak śnić. Chyba wiecie o co mi chodzi, prawda?;)
Śniły mi się idealne zaręczyny(choć to już dawno za mną;)), wyprawa kabrioletem w nieznane, śnił mi się on, śniły mi się lata 80'te, śniła mi się wielka balowa suknia i obcisły garnitur, śnił mi się uroczy uśmiech i taka młodzieńcza lekkość, śniła mi się jego urocza nieporadność. Śniłam o drogach Ameryki przemierzanych różowych kadilakiem wraz z nim u mojego boku. Śniła mi się młodość, radość, wolność i wysokie obcasy.
Miło było śnić właśnie o tym wszystkim, aż bałam się otworzyć oczy, by nie zgubić tych marzeń. Sen idealny to taki który warto spisać, to taki o którym warto komuś opowiedzieć. Tak też zrobiłam. Aha no i jeszcze, z moim snem idealnym kojarzą mi się dwie rzeczy, przede wszystkim z tym, a raczej z NIM, właśnie takim, nie obecnym, ale tamtym, a druga to TA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz